Forum klasy 1d

Czajgor

To co tygryski lubią najbardziej. Czy ktoś mógłby napisać o której zaczynają się lekcje i o której się kończą? Byłoby to ułatwieniem, kiedy pada pytanie - ile minut do dzwonka? - Gdyby tutaj się to pojawiło to każdy by sobie wydrukował i sie cieszył Razz

milosz123456

Tom2009

......Lekcja..............Przerwa
1....8.00-8.45.........8.45-8.55
2....8.55-9.40 ........9.40-9.50
3....9.50-10.35.......10.35-10.45
4....10.45-11.30.....11.30-11.50-długa
5....11.50-12.35.....12.35-12.40
6....12.40-13.25.....13.25-13.30
7....13.30-14.15.....14.15-14.20
8....14.20-15.05

Kempaq

poniedziałek
okienko

wtorek
okienko

środa
okienko

czwartek
okienko

piątek
okienk

To nasz plan zajęć Razz

Czajgor

wiecie, chyba sobie zapisze i wydrukuje ten plan od Kempy Very Happy

praktyczniejszy i wygodniejszy i w ogóle Cool

KamPL_2006

to prawda ale lepper jest lepszy!!!! Smile

milosz123456

kempa ... zostaniesz ministrem edukacji ;ppp
a tak apropo to mialem wlasnie pisac kiedy konczy sie lekcja i zaczyna przerwa a tu pyk ... juz tomus napisal Smile

)) brawa dla tomka !!!

Tom2009

Spoko spoko mucha. Napisali żeby zrobić - to zrobiłem ten plan Rolling Eyes

Czajgor

Tomek, to ja ci napiszę, żebyś ożenił się z Łucją. Też to zrobisz? Laughing

Dobra, żart, spoko, że to napisałeś, chwała Ci za to, jesteś dla mnie bogiem Cool

Radzio69

Czy wy czasem nie przesadzacie, to tylko zwykły plan!?

Czajgor

plan czy nie plan - ale napisany ! Laughing

aaa4

Stracac rose z kwiatow lilii albo wyprowadzac psa,

Gdzie pijackie opary skraplaja sie jak mgla.

Lecz pamietaj, gdy zmysly twe ulgi doznaja,

Ze tylko, tylko u Shakespeare'a postaci...*-Co tam, do diaska. Hendrick ma [link widoczny dla zalogowanych]
racje. To byl dobry dzien. Zycze wam dwojgu bezpiecznego lotu. Ja wracam, aby pospiewac sprosne piosenki.

Uscisnal dlon Carlosa, pocalowal Justina i pomogl Sylvii zapiac pas bezpieczenstwa. A potem cofnal sie i osloniwszy oczy, przygladal sie, jak prowadzona z wprawa przez Carlosa maszyna startuje i unosi sie szybko ku niebu. Przyjaciel zamrugal mu jeszcze na pozegnanie swiatlami pozycyjnymi, po czym zniknal za krawedzia plaskowyzu.

Czujac dziwne jak na te pore roku cieplo, ruszyl z powrotem do ogniska. Spiewal glosno kolejna rubaszna zwrotke.

-Mysle, ze mu sie uda - odezwal sie Carlos.

-Nigdy w to nie watpilam - odparla Sylvia i popatrzyla na niego. - A co z toba? Ostatnio nie widuje zbyt czesto starego Carlosa.

-Bardzo go brakuje?

-Ogromnie. Niezamezne avalonskie slicznotki oplakuja go kazdej nocy.

Carlos poruszyl sterami, stawiajac czolo podmuchowi wiatru.

-Co, urzadzaja oficjalne uroczystosci zalobne? Moze juz [link widoczny dla zalogowanych]
najwyzszy czas, abym znowu zaczal krazyc. - Zamyslil sie na chwile. - Tylko niezamezne?

-Troche dyskrecji, Carlos. Prosze.